á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Dowiadujemy się tu m.in. jak wiele krytyki przyniosła Waldorffowi książka napisana przed wojną pt. (...) „Sztuka pod dyktaturą”, gdzie pokazywał rozwój kultury włoskiej za rządów Mussoliniego. Intencje towarzyszące pisaniu tej książki były wielokrotnie tendencyjnie interpretowane , przez wrogie mu osoby, które rozpowszechniały przekonanie ,iż Waldorff był sympatykiem faszyzmu i antysemitą. Sam Waldorff niejednokrotnie prostował te opinie, wskazując na puentę tekstu, że tylko wolność słowa jest bezwarunkowym źródłem rozwoju sztuki.
Urbanek pisze też szczerze o propagandowych artykułach pisanych przez samego Waldorffa w czasach komunizmu, o jego skłonnościach homoseksualnych, o walce z kościołem w PRL-u . Przedstawia również częste oskarżenia jakie padały pod jego adresem, mianowicie, że bronił katów z UB, którzy wydawali wyroki na żołnierzy AK po wojnie.
Z wielkim zaś uznaniem wyraża się o nim jako o organizatorze zbiórki pieniędzy na wykup willi "Atma" w Zakopanem, na Muzeum Karola Szymanowskiego oraz jako o przewodniczącym Społecznego Komitetu Opieki nad Starymi Powązkami, który utworzył w 1974 r. i którym kierował aż do śmierci w grudniu 1999 roku.
Waldorff jak nikt inny potrafił wyjaśniać w swoich felietonach zawiłe terminy muzyczne, czym zyskiwał sobie sympatię czytelników oraz słuchaczy i propagował wysoką kulturę muzyczną. Urbanek przytacza żartobliwy przykład jak Waldorff wyjaśniał co to jest fuga w muzyce : można ją porównać do tego jak zbierają się sąsiadki na plotki i jedna zaczyna wątek rozmowy np. „Słyszałyście,że Krysia umarła?”, po kolei włączają się kolejne sąsiadki i omawiają jedna po drugiej,to co pierwsza powiedziała, wreszcie zaczynają mówić wszystkie naraz, a ta która zaczęła, co jakiś czas przebija się przez ogólny gwar i powtarza swoją wiadomość, jakby refren.
Ciekawostką może być fakt, że Waldorff bardzo pomagał w karierze K.I. Gałczyńskiemu i przez długi czas wspierał materialnie jego rodzinę. Był też niedocenionym i zapomnianym współtwórcą wspomnień o Szpilmanie, które wydane były po wojnie pod tytułem „Śmierć miasta”, z zaznaczeniem, że opracowanie tekstu jest autorstwa Jerzego Waldorffa. Współcześnie, po przeróbkach wspomnienia te wydane zostały pod tytułem „Pianista : warszawskie wspomnienia 1939-1945”. W nowym wydaniu całkowicie pominięto jego rolę w powstaniu tekstu. Jako osoba, która opracowała tekst wymieniony jest syn Władysława Szpilmana, mimo, że przeróbki tekstu jakich dokonał w tekście Waldorffa są naprawdę nieznaczne.
Nie będę zdradzać wszystkich ciekawostek z książki o Waldorffie, bo jest ich bardzo dużo. Postać, którą przedstawił Urbanek jest barwna, kontrowersyjna i czasami drażniąca, ale raczej budząca życzliwe uczucia. Nie należy zapominać,że Jerzy Waldorff był człowiekiem wielkiej kultury i wybitnym intelektualistą. Jego bronią były słowa - ostra i ironiczna krytyka to znak rozpoznawczy jego felietonów. Nie przekraczał jednak granic dobrego smaku.
Autor pisząc tę biografię często przeplata istotne fakty opisem sytuacji humorystycznych, co sprawia, że książka nie nuży, nadaje się do czytania nawet w upalne, wakacyjne dni, przynosi też dużo wiadomości o minionej epoce i ludziach żyjących w realiach PRL-u.